................................................
Pani Ewelina (l.51) zawsze lubiła wysokie obcasy. Jako dziewczynka miała nieprawidłowo ustawiony aparat ruchy – osie rzepki były przesunięte w obu kolanach. W młodości nie udało się tego całkowicie zrehabilitować. W ostatnich latach natomiast pani Ewelina zapragnęła wprowadzić do swojego życia trochę więcej sportu i przez trzy lata dosyć intensywnie biegała.
Niestety odbiło się to niekorzystnie na lewym kolanie. Pani Ewelina przyszła do gabinetu z bardzo mocno obolałym kolanem. Była zrezygnowana i zmartwiona zażywaniem dużej ilości leków przeciwbólowych, które powoli przestawały przynosić ulgę.
Już po pierwszym zabiegu ból i obrzęk znacząco się zmniejszył. Podczas kolejnych sesji pracowałyśmy z powracającym do kolana płynem i z mniejszym ale wracającym okresowo bólem. Po krótkiej przerwie, którą zrobiłyśmy, żeby zobaczyć czy może efekty utrzymują się już długotrwale, pani Ewelina pojawiła się w gabinecie. Oznajmiła z szerokim uśmiechem, że właśnie była na potańcówce, oczywiście w wysokich obcasach, bo nie lubi inaczej 😊 Czuła się świetnie, wytańczyła się jak już dawno jej się nie zdarzyło, a teraz potrzebuje troszkę podreperować nieco przeforsowane kolano.
Jeżeli czynnik, który ma niekorzystny wpływ na naszą postawę, aparat ruchu, mięśnie i kościec jest ciągły i nie ma możliwości go wyeliminować (podobnie zresztą jest ze stresem, który obciąża układ nerwowy czy niekorzystną dla układu trawiennego dietą) – to warto od czasu do czasu pojawić się na takich ‘przypominających’ sesjach Terapii Bowena celem zredukowania tego niekorzystnego wpływu czynników zewnętrznych na nasz organizm. I oczywiście warto pomyśleć o ich stopniowym zmniejszaniu…